Wywiad z zespołem "Czarne stopy"
8.06.2016
Czarne Stopy to nasz lokalny zespół grający głównie muzykę reggae. Obecnie w skład zespołu wchodzą: Krystian Glanc (wokal i gitara), Damian Kałużny (gitara), Marcin Lebioda (klawisze), Cyprian Hryniuk (bas), Mateusz Staciwa (trąbka), Adrian Gwizd (perkusja), Mateusz Deręgowski (puzon), Kuba Staciwa (saksofon). Kinga Młodziniak i Natalia Wróbel pojawiły się na próbie zespołu i przepytały panów (głównie wokalistę :D).
Kinga: Kto jest głównym założycielem Czarnych Stóp?
Glancu: Czarne Stopy założyłem ja, z Damianem Kałużnym, który jest gitarzystą. Zespół założyliśmy 2 lata temu. Dołączył do nas Marcin Lebioda i tak tworzyliśmy nasze pierwsze kawałki, które gramy do dzisiaj. Później stopniowo dołączali pozostali członkowie zespołu: Adam Pluta na perkusji i Hubert Bryl na basie, taki był początek Czarnych Stóp.
Kinga: Skąd pomysł na założenie zespołu?
Glancu: To jest dobre pytanie, nad którym się nigdy dokładnie nie zastanawiałem. Słuchaliśmy z Damianem podobnej muzyki i kiedyś stwierdziliśmy, że dlaczego by razem nie zagrać.
Natalia: Chodziłeś do szkoły muzycznej?
Glancu: Nie. Z muzyką to się zaczęło od ferii, gdy miałem 9 lat. Poszedłem do wuja, zabrałem mu gitarę, przyniosłem do domu i w ciągu dwóch tygodni nauczyłem się trzech piosenek i powiedziałem „Od teraz będę się uczył”, później już zapał do nauki osłabł. Jak miałem grać czyjeś kawałki, to stwierdziłem, że lepiej napisać coś swojego.
Natalia: Dlaczego akurat taka nazwa?
Glancu: Byliśmy z Damianem na koncercie Farben Lehre i byłem w sandałkach, które zostały zniszczone. Z rynku w Starym Koninie musiałem wracać do Starego Miasta na boso. Miałem strasznie czarne stopy i stwierdziliśmy, że kiedy powstanie zespół będzie się tak nazywać, ponieważ po dobrym koncercie ma się czarne stopy (śmiech).
Kinga: Większość z Was to tegoroczni maturzyści, jak godziliście przygotowania do egzaminów i próby?
Glancu: Przed maturami mieliśmy normalnie próby, ale podczas egzaminów zawiesiliśmy naszą działalność. Doszliśmy do wniosku, że należy odpuścić i nie ciągnąć nic na siłę. Skupiliśmy się na maturach, a muzyka poszła na 3 tygodnie w odstaw.
Natalia: Występy publiczne nadal was stresują?
Glancu: Nie. Mnie osobiście nie stresują. Lubię wyjść na scenę i się powygłupiać. Nie robi mi to różnicy czy jest to 5 osób, czy 400 osób, jak przed koncertem zespołu Happysad.
Kinga: Jak wyglądają relacje w Czarnych Stopach?
Glancu: Bardzo dobrze. Możemy się pośmiać, powygłupiać, możemy się powyzywać, a i tak wszyscy na próby przychodzą. Możemy robić to co lubimy, a to jest chyba najważniejsze.
Natalia: Spojrzałam tak na tę butelkę, ile wody wypijasz przeciętnie podczas próby?
Glancu: 1,5l butelkę.
Natalia: Myśleliście kiedyś o płci żeńskiej w waszej grupie?
Glancu: Był taki pomysł na początku, gdy szukaliśmy basisty. Była taka dziewczyna, która chciała z nami grać, ale nie mogła dojechać na żadną próbę. Stwierdziliśmy, że jak nie to nie.
Kinga: Co zamierzacie w przyszłości? Trasy, koncerty czy nadal pozostaniecie małą lokalną grupą?
Glancu: Najlepiej to by było jechać w trasę, ale czy to się uda, to nie wiem. Wczoraj dostaliśmy maila z możliwością zgłoszenia się na Error Festiwal, organizowanego gdzieś na Mazurach. Jak się uda to będziemy koncertować, a jak nie, to zwiniemy żagle. Myślę, że jeśli będziemy tworzyli dalej takie kawałki, jak tworzymy to może coś się uda.
Natalia: Jak powstają Wasze utwory? Kto zajmuje się muzyką, a kto tekstami?
Glancu: Piszę teksty i wstępny zarys muzyki, przynoszę to na próbę, reszta to rozwija i tak zostaje. Sporo rzeczy wychodzi w tzw. praniu.
Kinga: Skąd pomysły na teksty?
Glancu: Na to pytanie nie mogę odpowiedzieć, ale żeby nie było – kradzione nie są! Siedzę sobie na wsi, kontempluję i tworzę (śmiech).
Natalia: Skąd u Was pasja muzyką?
Glancu: Ja już opisałem moją historię na początku.
Gwizd: Brat posadził mnie za perkusją i powiedział „Graj”.
Marcin: A to rzeczywiście pasja (wszyscy śmiech).
Damian: Ja zacząłem z moim kolegą w 5 klasie podstawówki, ale on po 2 tygodniach doszedł do wniosku, że to nie jest to o co chodzi mu w życiu, a ja zostałem przy muzyce.
Cyprian: Tata grał w domu na gitarze, kiedy byłem mały i podłapałem od niego.
Kinga: Nagraliście kilka kawałków w studio, planujecie następne? Jeśli tak, to kiedy?
Glancu: Teraz tworzymy nową „epkę”, w zupełnie innym stylu. Koniec z reggae, będziemy tworzyć off-ową muzykę. Tak naprawdę to żartowałem. Na pewno coś jeszcze dogramy, ale póki co, to kiepsko z czasem.
Natalia: Który z dotychczasowych koncertów uważacie za najbardziej udany i dlaczego?
Glancu: Support przed Happysadem, ponieważ wtedy czuliśmy chyba lekką presję i się spięliśmy. No i po koncercie wymyślaliśmy teksty! Pojechałem do domu i napisałem „Dobrą wróżkę”.
Kinga: Wzorujecie się na jakimś zespole? Artyście?
Glancu: Sądzę, że nie. Nasza muzyka jest do niczego niepodobna. Sami siebie kreujemy.
Natalia: Gdzie można usłyszeć Was w najbliższym czasie?
Glancu: 19 czerwca w Tuliszkowie.
Dziękujemy chłopakom za możliwość przeprowadzenia z nimi wywiadu, a wszystkich Was zapraszamy na najbliższe koncerty, abyście mogli ich lepiej poznać!
https://www.facebook.com/CzarneStopyKonin/?fref=ts – zainteresowanych zapraszamy na stronę Czarnych Stóp.
Kinga: Kto jest głównym założycielem Czarnych Stóp?
Glancu: Czarne Stopy założyłem ja, z Damianem Kałużnym, który jest gitarzystą. Zespół założyliśmy 2 lata temu. Dołączył do nas Marcin Lebioda i tak tworzyliśmy nasze pierwsze kawałki, które gramy do dzisiaj. Później stopniowo dołączali pozostali członkowie zespołu: Adam Pluta na perkusji i Hubert Bryl na basie, taki był początek Czarnych Stóp.
Kinga: Skąd pomysł na założenie zespołu?
Glancu: To jest dobre pytanie, nad którym się nigdy dokładnie nie zastanawiałem. Słuchaliśmy z Damianem podobnej muzyki i kiedyś stwierdziliśmy, że dlaczego by razem nie zagrać.
Natalia: Chodziłeś do szkoły muzycznej?
Glancu: Nie. Z muzyką to się zaczęło od ferii, gdy miałem 9 lat. Poszedłem do wuja, zabrałem mu gitarę, przyniosłem do domu i w ciągu dwóch tygodni nauczyłem się trzech piosenek i powiedziałem „Od teraz będę się uczył”, później już zapał do nauki osłabł. Jak miałem grać czyjeś kawałki, to stwierdziłem, że lepiej napisać coś swojego.
Natalia: Dlaczego akurat taka nazwa?
Glancu: Byliśmy z Damianem na koncercie Farben Lehre i byłem w sandałkach, które zostały zniszczone. Z rynku w Starym Koninie musiałem wracać do Starego Miasta na boso. Miałem strasznie czarne stopy i stwierdziliśmy, że kiedy powstanie zespół będzie się tak nazywać, ponieważ po dobrym koncercie ma się czarne stopy (śmiech).
Kinga: Większość z Was to tegoroczni maturzyści, jak godziliście przygotowania do egzaminów i próby?
Glancu: Przed maturami mieliśmy normalnie próby, ale podczas egzaminów zawiesiliśmy naszą działalność. Doszliśmy do wniosku, że należy odpuścić i nie ciągnąć nic na siłę. Skupiliśmy się na maturach, a muzyka poszła na 3 tygodnie w odstaw.
Natalia: Występy publiczne nadal was stresują?
Glancu: Nie. Mnie osobiście nie stresują. Lubię wyjść na scenę i się powygłupiać. Nie robi mi to różnicy czy jest to 5 osób, czy 400 osób, jak przed koncertem zespołu Happysad.
Kinga: Jak wyglądają relacje w Czarnych Stopach?
Glancu: Bardzo dobrze. Możemy się pośmiać, powygłupiać, możemy się powyzywać, a i tak wszyscy na próby przychodzą. Możemy robić to co lubimy, a to jest chyba najważniejsze.
Natalia: Spojrzałam tak na tę butelkę, ile wody wypijasz przeciętnie podczas próby?
Glancu: 1,5l butelkę.
Natalia: Myśleliście kiedyś o płci żeńskiej w waszej grupie?
Glancu: Był taki pomysł na początku, gdy szukaliśmy basisty. Była taka dziewczyna, która chciała z nami grać, ale nie mogła dojechać na żadną próbę. Stwierdziliśmy, że jak nie to nie.
Kinga: Co zamierzacie w przyszłości? Trasy, koncerty czy nadal pozostaniecie małą lokalną grupą?
Glancu: Najlepiej to by było jechać w trasę, ale czy to się uda, to nie wiem. Wczoraj dostaliśmy maila z możliwością zgłoszenia się na Error Festiwal, organizowanego gdzieś na Mazurach. Jak się uda to będziemy koncertować, a jak nie, to zwiniemy żagle. Myślę, że jeśli będziemy tworzyli dalej takie kawałki, jak tworzymy to może coś się uda.
Natalia: Jak powstają Wasze utwory? Kto zajmuje się muzyką, a kto tekstami?
Glancu: Piszę teksty i wstępny zarys muzyki, przynoszę to na próbę, reszta to rozwija i tak zostaje. Sporo rzeczy wychodzi w tzw. praniu.
Kinga: Skąd pomysły na teksty?
Glancu: Na to pytanie nie mogę odpowiedzieć, ale żeby nie było – kradzione nie są! Siedzę sobie na wsi, kontempluję i tworzę (śmiech).
Natalia: Skąd u Was pasja muzyką?
Glancu: Ja już opisałem moją historię na początku.
Gwizd: Brat posadził mnie za perkusją i powiedział „Graj”.
Marcin: A to rzeczywiście pasja (wszyscy śmiech).
Damian: Ja zacząłem z moim kolegą w 5 klasie podstawówki, ale on po 2 tygodniach doszedł do wniosku, że to nie jest to o co chodzi mu w życiu, a ja zostałem przy muzyce.
Cyprian: Tata grał w domu na gitarze, kiedy byłem mały i podłapałem od niego.
Kinga: Nagraliście kilka kawałków w studio, planujecie następne? Jeśli tak, to kiedy?
Glancu: Teraz tworzymy nową „epkę”, w zupełnie innym stylu. Koniec z reggae, będziemy tworzyć off-ową muzykę. Tak naprawdę to żartowałem. Na pewno coś jeszcze dogramy, ale póki co, to kiepsko z czasem.
Natalia: Który z dotychczasowych koncertów uważacie za najbardziej udany i dlaczego?
Glancu: Support przed Happysadem, ponieważ wtedy czuliśmy chyba lekką presję i się spięliśmy. No i po koncercie wymyślaliśmy teksty! Pojechałem do domu i napisałem „Dobrą wróżkę”.
Kinga: Wzorujecie się na jakimś zespole? Artyście?
Glancu: Sądzę, że nie. Nasza muzyka jest do niczego niepodobna. Sami siebie kreujemy.
Natalia: Gdzie można usłyszeć Was w najbliższym czasie?
Glancu: 19 czerwca w Tuliszkowie.
Dziękujemy chłopakom za możliwość przeprowadzenia z nimi wywiadu, a wszystkich Was zapraszamy na najbliższe koncerty, abyście mogli ich lepiej poznać!
https://www.facebook.com/CzarneStopyKonin/?fref=ts – zainteresowanych zapraszamy na stronę Czarnych Stóp.